W środę Nicole i Katie obudziły się w dobrych nastrojach i zeszły na śniadanie. W jadalni czekała już na nie rodzina.
- Dzień dobry panienki - przywitała się ciocia - siadajcie, bo wystygnie.
- Dzień dobry - odpowiedziały, rzucając się na jedzenie.
- Macie jakieś plany na dzisiaj? - spytał się wujek.
- Może pójdziemy na zakupy, co? - zwróciła się Katie do Nicole.
- Świetny pomysł - odparła Nicole - a czemu pytasz? - spojrzała na wujka.
- Mieliśmy zamiar jechać z Dawidem i Sonią do zoo, więc myślałem, że pojedziecie z nami.
- Tato przestań, nigdzie z wami nie jadę! - zbulwersował się Dawid - Ile razy można wam to powtarzać?
- Zachowuj się przy stole, porozmawiamy o tym później - westchnęła ciocia.
- I tak nigdzie nie jadę, nie zmusicie mnie - burknął Dawid.
- Och kuzynku jedź, będzie fajnie! - roześmiała się Katie - Może spotkasz swoich kolegów.
- Myślisz, że są tam szympansy? - spojrzała porozumiewawczo na przyjaciółkę Nicole - Tylko żartujemy, spokojnie - powiedziała widząc minę Dawida.
- No my niestety nie możemy, musimy sobie coś kupić na sobotę - przerwała Katie.
- A co, wybieracie się gdzieś? - spytała zaniepokojona ciocia Sonia.
- Nie mówiłyśmy wam? No idziemy na imprezę.
- No nie wiem... Praktycznie cały czas wychodzicie wieczorami i tak późno wracacie...
- 9 rano to dla Ciebie późno? Chyba wcześnie - zażartował wujek.
- Bardzo śmieszne, to o której wrócicie? - spytała ciocia.
- Myślałyśmy, że tam przenocujemy, ale to nie jest jeszcze pewne. W piątek będziemy wszystko wiedziały to was poinformujemy - powiedziała Nicole.
- No i zawsze możecie do nas dzwonić, przecież po to są telefony - dodała Katie.
Po śniadaniu przyjaciółki wybrały się na zakupy. Pojechały autobusem do galerii.
- Co zamierzasz sobie kupić? - spytała Katie.
- No myślałam o jakichś butach i może jakąś tunikę dostanę do tych moich czarnych jeansów. A ty?
- Ja chyba jakąś sukienkę i też właśnie buty.
- Zobacz jakie piękne! - Nicole wskazała palcem na parę szpilek na wystawie.
- No ładne, ale nie w moim stylu.
- Nieważne i tak tu wejdziemy razem.
Nicole kupiła sobie czarne buty z wystawy, a przy okazji Katie wybrała coś dla siebie.
- Gdzie teraz? - spytała Katie.
- Może do H&M?
Dziewczyny weszły do sklepu i rzuciły się w wir zakupów. Szybko znalazły wymarzone stroje. Wychodząc ze sklepu Katie zauważyła znajome jej twarze.
- Popatrz, Liam - pokazała przyjaciółce.
- Rzeczywiście. O, nawet jest z Louisem i Zaynem. - podekscytowała się Nicole.
- Cześć! - pomachał im Liam i powiedział coś do kolegów, po czym podeszli do nich.
- To Nicole i Katie - przedstawił dziewczyny swoim kumplom.
Chłopacy uśmiechnęli się do nich. Przywitali się.
- Sorki, ale mamy czasu na rozmowę, musimy lecieć, do zobaczenia w sobotę, chłopaki też będą, więc później pogadacie - powiedział Liam.
- Dobra, to narazie - odpowiedziały razem dziewczyny.
Patrzyły na nich jak odchodzą, po chwili Zayn obejrzał się za nimi i uśmiechnął się.
- O masakra - westchnęła Nicole - jacy oni są niesamowici, wszyscy!
- Muszę się z tobą zgodzić - roześmiała się Katie - teraz poznałyśmy całą piątkę. Nie mogę doczekać się już weekendu!
Wchodząc do powrotnego autobusu, przyjaciółki zauważyły Josha.
- Jeny, tylko nie on... - marudziła Nicole.
- Co ty od niego chcesz? Powinnaś się cieszyć, że masz takiego przystojnego wielbiciela - uśmiechnęła się Katie.
- Jak ty możesz być zawsze taka miła? Koleś zawraca mi tylko niepotrzebnie głowę.
Mimo, że dziewczęta starały się uniknąć zauważenia przez Josha i tak je wypatrzył i usiadł naprzeciwko nich.
- Co tam u was? Dawno nie gadaliśmy, a ty Nicole zmieniłaś numer? Nie odpisujesz mi w ogóle - popatrzył w oczy dziewczynie.
- Nie no coś ty, nie mam po prostu kasy na koncie, a nie chcę cały czas pożyczać telefonu od Katie - usprawiedliwiła się i ukradkiem nadepnęła na stopę przyjaciółce.
- Ała... to znaczy... potwierdzam - spojrzała z wyrzutem na Nicole.
- Okej, nie ma sprawy - rzucił Josh - jak załadujesz sobie konto, to daj znać.
- No dobra, to napiszę.
- My już tu wysiadamy, to cześć - powiedziała Katie wstając z miejsca.
- No to pa - uśmiechnęła się Nicole do Josha i poszła za przyjaciółką w kierunku drzwi.
Idąc w kierunku domu Katie spytała się:
- Co ci w nim nie pasuje? Przecież on jest taki przystojny i ma fajny charakter!
- No wiem przecież, tylko po prostu jakoś nie ciągnie mnie do niego. Owszem jest bardzo dobrym kolegą, ale nic więcej.
Od razu po wejściu do domu przebrały się w nowo zakupione rzeczy. Przeglądając się w lustrze stwierdziły, że dokonały naprawdę dobrego zakupu i z niecierpliwością zaczęły oczekiwać sobotniej imprezy.